Postanowiliśmy razem wybrać się w podróż do Japonii.
Teresa pokazuje dzieciom mapę, razem szukają archipelagu około 4 tys. Wysp Japońskich.
Kapitan Leo sprawnie opracował trasę i zaprosił nas na swój statek.
Nasza podróż była długa i wyczerpująca.
Marynia, okrętowy kuk, przygotowywała nam pyszne posiłki w kambuzie.
Dzięki niej przetrwaliśmy wszelkie niedogodności. Z pełnym brzuchem zawsze raźniej!
Tolo wypatruje brzegu i powiewającej flagi Kraju Wschodzącego Słońca
Gdy dopłynęliśmy zasiedliśmy do drugiego śniadania, oczywiście na podłodze.
Teresa opowiedziała nam o Japonii.
Obejrzeliśmy walkę sumo i judo. Chłopcy chwilę potrenowali sztuki walki, po czym czmychnęli na górę oddawać się swoim zajęciom, czyli zabawie playmobilami.
Dziewczynki zamieniły się w dwie śliczne blond japonki i w kimonach przystąpiły do tradycyjnego układania kwiatów, ikebany (przy wtórach tej muzyki):
tradycyjny ukłon ze złożonymi rękoma
Piliśmy też zieloną herbatę, która przypadła do gustu jedynie Tolkowi.
Już jestem ciekawa, jak będzie z innymi kuchniami Świata.
Japonia jest wspaniała. Polecam wybrać się choćby na jeden dzień, tak jak my.
Sajonara.
0 komentarze:
Prześlij komentarz