zawiało wiosną, więc zrezygnowałam ze smażenia pączków i wzięłam dziatki na spacer, na okoliczne łaki, które niestety nie wyglądają już, jak za mojego dzieciństwa, z roku na rok są coraz bardziej zabudowane...ale i tak jest tam "magicznie'', a dla mnie przede wszystkim nostalgicznie. od razu pojawiły mi się przed oczyma obrazy z przeszłości, jak Babcia Lilka zabierała nas na spacery, opowiadała o przyrodzie, jak zrywaliśmy witki wierzbowe, z których plotła z nami koszyczki. ale najbardziej wzruszyło mnie to, że jak mój pierworodny zobaczył starą wierzbę, zaczął sobie wyobrażać domek na drzewie...no dokładnie, jak ja w dzieciństwie! często kombinowałam, jak by sobie zbudować i urządzić takie mieszkanko na łące.
wiosenne zamiatanie ulicy
zabawa w chowanego pt."tygrysy w szuwarach"